Śmierć 14-letniego Ernesta. Prokuratura umorzyła kontrowersyjną sprawę

Śmierć 14-letniego Ernesta. Prokuratura umorzyła kontrowersyjną sprawę

W sierpniu zeszłego roku grupa żeglarzy udała się na rejs po rzece Pisie. Niestety, czy to z ignorancji, czy z braku doświadczenia, sternik nie zdecydował o złożeniu masztu przed wpłynięciem na teren linii energetycznych. W efekcie łódź zahaczyła o linie wysokiego napięcia, a prąd poraził dwóch mężczyzn znajdujących się na łodzi. Na pomoc poszkodowanym rzucił się 14-letni chłopiec i niestety utonął.

Jeden z najtragiczniejszych wypadków w Warmińsko-Mazurskiem

Pisa jest uwielbiana przez żeglarzy, a linie energetyczne dotychczas nie stanowiły większego problemu. Miejsce, w którym się znajdują, jest wyraźnie oznaczone. Niestety, grupa żeglarzy przegapiła tabliczkę i za późno zorientowała się o zagrożeniu. Sternik wraz z kolegą próbowali zapobiec katastrofie, usiłując zatrzymać łódź. To się jednak nie udało. Prąd poraził mężczyzn, co skutkowało śmiercią sternika i poważnymi obrażeniami u uczestnika wycieczki.

Wydarzenie zwróciło uwagę 14-letniego Ernesta, który nie miał zamiaru bezczynnie patrzeć na tonących ludzi. Chłopiec rzucił się im na pomoc. 14-latek przegrał z rzeką i utonął. Prokuratura miesiącami toczyła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Teraz zdecydowała o umorzeniu dalszego postępowania.

Czy poszkodowani będą domagać się sprawiedliwości?

Za winnego wypadku uznano sternika. Mężczyzna zginął, dlatego sprawę umorzono. Pozostaje jednak kwestia poszkodowanych, czyli mężczyzny z obrażeniami oraz rodziców 14-letniego Ernesta. Czy będą w stanie tak po prostu zapomnieć o tej katastrofie? Na pewno nie. Nie wiadomo jednak, czy będą na siłach, by ubiegać się o odszkodowanie. Najpierw konieczne byłoby zaskarżenie decyzji prokuratury.

Ta tragiczna historia może być przestrogą dla nas wszystkich. Pisa w najgłębszych miejscach ma 1,8 m, jednak to wystarczy, by utonąć. Jeśli widzimy, że ktoś w wodzie potrzebuje pomocy, naszym obowiązkiem jest wezwanie odpowiednich służb. Nie powinniśmy wskakiwać do wody, gdyż wtedy prawie na pewno dołączymy do grona ofiar.

Ernest po śmierci zyskał miano zasłużonego mieszkańca i otrzymał specjalny medal od prezydenta.