Ustroński sztab WOŚP boryka się z nieodpowiedzialnością uczestników licytacji
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy (WOŚP) ma na celu jednoczenie ludzi w celu finansowania zakupu sprzętu medycznego. Podczas finału tej akcji, mnóstwo rzeczy ma miejsce, ale niestety nie wszyscy uczestnicy potrafią docenić wysiłek, jaki włożyli organizatorzy, czy też ich własne możliwości. Tak stało się w Ustroniu.
Sztab WOŚP w Ustroniu działa aktywnie pod egidą Miejskiego Domu Kultury „Prażakówka”. Każdego roku wolontariusze starannie przygotowują wiele atrakcji, zapewniają pasjonujące licytacje różnych przedmiotów i niezapomniane chwile. W tym roku było tak samo.
Niemniej jednak, nie wszystko szło zgodnie z planem. Brak odpowiedzialności i szacunku do organizatorów – to najkrótszy sposób na scharakteryzowanie osób, które niewłaściwie zachowały się podczas licytacji na rzecz WOŚP. To właśnie ci, którzy podnosili stawki w aukcjach, a potem odmówili opłacenia swojej oferty, lub ci, którzy zadeklarowali wpłatę, ale ostatecznie nie pojawili się na wylicytowanym wydarzeniu…
– Powoli udaje nam się uporać z ogromem pieniędzy, którymi nas obdarowaliście. Otrzymujemy również wiele pozytywnych komentarzy dotyczących finału – za to serdecznie dziękujemy. Niestety, w tej całej pozytywnej atmosferze pojawiają się pewne problemy. Jako sztab staramy się zawsze przestrzegać najwyższych standardów we wszystkich procedurach, ale nie możemy być wszędzie. W tym roku niestety, słabym punktem naszego systemu były aukcje Allegro (spokojnie – już pracujemy nad rozwiązaniem na przyszły rok) – wyjaśnia Jacek Nieurzyła, szef ustrońskiego sztabu WOŚP.