Pisz. Zginął sternik, który ucierpiał podczas katastrofy na jachcie
Jak pisaliśmy wcześniej, tragedia na jachcie zakończyła się dla małego Ernesta śmiercią. Bohaterski chłopiec rzucił się na ratunek załodze, jednak w wyniku akcji ratowniczej został śmiertelnie rażony prądem. Dwaj uczestnicy wycieczki na jachcie w wyniku zdarzenia trafili do szpitala. Niestety jeden z nich, sternik, umarł kilka dni temu po akcji ratowniczej.
Zahaczenie jachtu o linie wysokiego napięcia
Do tragedii doszło na rzece Piskiej w godzinach popołudniowych. Jacht, który płynął po rzece, zahaczył masztem o linię wysokiego napięcia. Zdarzenie poskutkowało porażeniem sternika i jednego z mężczyzn przebywających na pokładzie. Obaj wpadli do wody. Przerażona załoga głośno wołała na pomoc, co sprawiło, że do akcji ratowniczej rzucił się 14-latek.
Niestety chłopiec nie zdołała uratować mężczyzn i sam w wyniku działań poniósł śmierć. Sekcja wykazała, że była ona spowodowana utonięciem, jednak nieoficjalnie mówi się o wcześniejszym porażeniu prądem. W czasie akcji nastąpiło bowiem kolejne porażenie elektryczne.
Uroczystości pogrzebowe obyły się w piątek, a mieszkańcy Pisza honorują małego bohatera zniczami. Był on dobrze zapowiadającym się chłopcem, który przewodził drużynie piłkarskiej w Piszu. Wydarzenie bardzo poruszyło mieszkańców. Do tej pory oddają oni hołd Ernestowi.
Zmarła kolejna ofiara wypadku
Sternik, który po całym zajściu został przewieziony do szpitala, niestety zmarł. Poinformował o tym prokurator badający sprawę. Pomimo podjęcia działań ratujących życie mężczyzny nie udało się uratować.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Piska prokuratura. Badają okoliczności sprawy pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci Ernesta. Nikt jednak nie wypowiada się w sprawie kategorycznie. Najprawdopodobniej nikomu nie zostaną przedstawione zarzuty.
Na ten moment nie ma informacji o dalszych działaniach. Składamy szczere kondolencje rodzinie i bliskim zmarłego chłopca oraz sternika.