Miasto Pisz radzi. Jak uratować tonącego

Miasto Pisz radzi. Jak uratować tonącego

Słońce, kąpiele w wodzie i ogólna beztroska. To przepis na udane wakacje. Nawet w takiej sytuacji nie należy jednak tracić czujności. Wypadek może zdarzyć się w każdej chwili. Wypoczynek nad wodą jest szczególnie zagrożony utonięciem. W jaki sposób prawidłowo pomóc tonącemu?

Czy tonący krzyczy?

Wbrew pozorom i obiegowej opinii tonący człowiek nie krzyczy i nie daje zbyt głośnych oznak swojego kiepskiego położenia. Zwykle jest tak, że taką osobę trudno nawet zauważyć. W sytuacji zagrożenia organizm zaprzestaje wszelkich reakcji, które nie służą walce o oddech.

Topiącego się człowieka można rozpoznać po gwałtownych ruchach rękami i szamotaniu się. Może też być tak, że będzie on chwilowo znikał pod wodą i ponownie wypływał. W takiej sytuacji liczy się każda chwila. Do akcji powinniśmy więc wkroczyć natychmiast.

Ratunek, ale z zachowaniem bezpieczeństwa

Podczas ratowania tonącego ważna jest szybkość, jednak nie powinniśmy robić nic, co by bezpośrednio zagrażało naszemu życiu. Podejmijmy próbę ratunku tylko wtedy jeśli mamy pewność, że mamy odpowiednie umiejętności oraz jesteśmy w stanie sprostać sile danej osoby. Nie jest raczej wskazany, aby dziecko ratowało dorosłego mężczyznę. Takie działanie skończy się najprawdopodobniej utonięciem dwóch osób.

Nie oznacza to wcale, że nie możemy podjąć żadnego działania. Pierwszym krokiem w takim wypadku będzie zawiadomienie służb ratunkowych. Przed tą czynnością oraz w miarę możliwości w jej trakcie możemy też próbować porozumieć się z tonącym. Często przezwyciężenie u niego paniki pomaga samodzielnie wydostać się z opresji.

Jeżeli mamy taką możliwość rzućmy też kamizelkę lub koło ratunkowe w stronę poszkodowanego. W ostateczności może to być również sprzęt dmuchany, jednak nie polegajmy zbytnio na tej opcji.

RKO i udrożnienie dróg oddechowych

Kiedy udało nam się wyciągnąć poszkodowanego z wody, a on nie wykazuje oznak życia, powinniśmy przystąpić do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Przed tym jednak udrażniamy drogi oddechowe. Podciągamy podbródek ofiar, jednocześnie unosząc jej głowę. Usuwamy wszelkie ciała stałe, na przykład wodorosty.

RKO powinno przebiegać zgodnie ze schematem 30 uciśnięć, dwa oddechy. Naciski  powinny być na około 3-5 centymetrów w głąb mostka, wykonywane rytmicznie najlepiej w rytm jakiejś melodii. Procedurę powtarzamy, aż poszkodowany nie odzyska funkcji życiowych. Może wtedy odkrztusić wodę. Należy mu to umożliwić, pomagając mu lekko przechylić się na bok.

Warto poćwiczyć resuscytację przed wyjazdem lub mieć w pogotowiu osobę doświadczoną. Niestety czynność ta tylko z pozoru wydaje się łatwa. W rzeczywistości jest to procedura bardzo wyczerpująca i tak naprawdę ciężko ją przeprowadzać dłużej niż kilka minut. Zdarzają się oczywiście przypadki ratowników, którzy bili wszelkie rekordy w tej materii jednak nie liczmy na to, że za pierwszym razem wszystko uda nam się perfekcyjnie.